niedziela, 10 marca 2013

To nieważne gdzie usiądę, nieważne czy biorąc kolejny wdech wypełnię całą objętość swoich płuc czy też tylko część. Nieważne czy pościel ma kolor turkusowy czy fioletowy, nieważne czy moje łzy są gorzkie czy słodkie, nieważne.  Nieważne. Słowo, które wypowiedziane w nieważne jak powaznym czy błahym kontekście, kryje mnóstwo uczuć i tajemnic. Ale dznie jest ono synonimem sekretu, tajemnicy ale stanu w jakim znajduje się teraz moje serce. Jest położone w nieważnym miejscu i tak nieważnie każdego dnia krwawi. Serca też można podzielić na powłokę fizyczną i duchową. Przecież to tam, trafiają wszystkie porażki, sukcesy, bez znaczenia jak okrężnymi drogami wiodłyby je moje żyły, wszystko trafia do serca.  Dlatego tak często wyrzucam sama sobie, że o nie nie dbam choć powinnam bo przecież później zostanie mi tylko ono i te historie, które zapisały się na jego na karcie pamięci.
Osuwam się bezwładnie po ścianie, zimnej ścianie po której mogę spodziewać się tylko tego, że nie załamie się jak moje życie. Z ust wyrywa mi się ciche 'kurwa', którego i tak nikt nie usłyszy i nie usłyszałby nawet gdybym napieprzała je przez megafon przez resztę swojego życia. Możecie pomyśleć, że żyję wśród głuchych ludzi, ale może to nie jest ich wina? Może oni nie są głusi, tylko ja jestem niema na sprawy które chce przekazać moje serce całemu światu? Może to ciche 'kurwa' wcale nie jest ciche, bo go wcale nie ma? Może nie styka się z cząsteczkami powietrza i nie przenika do żadnego układu słuchowego? Może nienawidzę ludzi, zupełnie bezpodstawnie. Może byliby w stanie mi pomóc gdybym nauczyła się mówić o miłości? Przestałam, kiedy moją kartę pamięci znów ktoś skrzywdził, już dawno przestałam żyć miłością. Mam różne skojarzenia, z ostatnim impulsem, który mógł symbolizować miłość.  Mam takie miasto, z opowieści wiem, że jest ono ciemne, pełne szkodliwych związków chemicznych i ludzi, którzy mimo nieszczęść potrafią się śmiać, mam takie miasto w którym nawet nie będąc zostawiłam serce. Mam takie miejsce, do którego jedynie mogę WRÓCIĆ, bo mentalnie mieszkałam tam przez kilka miesięcy.
 Paniczny strach znalazł miejsce już w innej części podświadomości, tej która nie ujawnia się w dzień i daje normalnie żyć. Już tylko w nocy, zaciskam pięści i zagryzam wargi żeby tylko nie krzyczeć z bólu. Już tylko noc stała się moim azylem, tylko pościel, której koloru już nie pamiętam, bo co noc moje serce na nowo ją zakrwawia, tylko ona wie jak cierpię kiedy jestem sama. A kiedy brakuje mi tchu i przerażona chcę już kogoś wołać o pomoc, zasypiam. I śni mi się, że to się nigdy nie zdarzyło, że mój organizm funkcjonuje tak jak każdego człowieka a usta nie walczą, gdy próbuję się uśmiechnąć. I potem budzę się, z rękoma pobrudzonymi krwią, i zastanawiam się jak długo jeszcze nie będę potrafiła zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz