piątek, 19 lipca 2013

a gdy śpisz snem niespokojnym

Nie mogę dłużej czekać aż staniesz w moich drzwiach w dłoniach niosąc miłość. Nie starczy mi siły by nadal nie zamykać powiek w obawie, że przegapię Twoje przyjście. Jestem słaba w obliczu uczuć jakimi staram się wyłożyć fundamenty swojej duszy. Jestem słaba gdy kierujesz swój wzrok na mnie. Poddaję się setki razy dziennie tylko po to by wstać i podjąć dalszą walkę. Czasem wracam na start by sprawdzić czy Ciebie tam nie ma.  Boję się, że któregoś dnia będę musiała zacząć szukać nie tylko Ciebie ale też siebie. Że zgubię się między ludźmi, ich sercami i słowami które barwią swym uśmiechem. Musisz wtedy być przy mnie i trzymając mnie za rękę wskazywać drogę, którą powinnam podążać.  Drogę na której co krok będę odnajdywała nasze wspólne wspomnienia, rozsypane razem ze szczątkami naszej miłości. Kim mam się stać byś patrząc w moje oczy odnalazł to czego tak bardzo pragniesz? Kim mam się stać by zasłużyć na Twoją miłość?
Rozsypuję się na setki kawałeczków z okropną świadomością, że nie pojawisz się by mnie poskładać, ale ja mimo wszystko będę żyła nadzieją, że któregoś dnia spotkamy się w drodze po szczęście.