poniedziałek, 29 kwietnia 2013


Wszystko co piszę ma jakieś znaczenie. Każde zdanie zapisane przeze mnie kryje jakieś emocje. Nieważne gdzie, na szkolnej ławce, na końcu zeszytu z matematyki czy w zeszyciu z oxfordu. Wkładam w to zawsze całą siebie, czasem opadam z sił bo moje wnętrze pisząc jakieś zdanie po prostu krzyczało. Często żałuję, że ten krzyk duszy tak ciężko jest przenieść na popękane z bólu wargi. Nie chcę już nabierać powietrza w płuca, zagryzać ust by tylko nie wybuchnąć krzykiem gdy po raz kolejny moje serce rozkleja się na kawałki. Podobno wtedy cierpi się podwójnie, w samotności. Nie wybucham krzykiem, czasem tylko płaczem kiedy już nie potrafię kamuflować swoich uczuć. Miejsce w którym przebywam nie ma znaczenia, raz jest to autobus, dom, samochód, kościół a czasem nawet lekcja chemii. Czuję się wtedy podwójnie beznadziejnie bo obcy ludzie muszę oglądać moje łzy, bo obcy ludzie wiedzą, że jestem słaba, że można mnie ranić. 
Raz, jeden jedyny raz człowiek skrzywdził mnie do tego stopnia, że nie potrafiłam krzyczeć, płakać, żyć. 
Kilka dni spędziłam w zupełnym milczeniu, przerywanym jedynie krzykami ludzi na szkolnym korytarzu. Było mi wtedy tak obco, bałam się sama siebie. Macie tak czasem? Że boicie się swojej obecności?  Straszne uczucie. Pamiętam, że ten jeden jedyny raz, nie chciałam nic. Nie chciałam tego tlenu, nie chciałam słońca, nie chciałam niczego co dawałoby mi dodatkowe szanse na przeżycie. Może brzmi to smutno, ale wtedy takie nie było. Jedyne co czułam to pustka, przerażająca pustka na dnie której leżało moje serce a nad nim unosiła się dusza. Nie chcę wymazać z pamięci tych dni, nie chcę bo były one skutkiem tego jak bardzo kochałam. Chyba pierwszy raz w życiu do tego stopnia by smutek po stracie był dobrym wyjściem w porównaniu z tym co czułam. I chyba nie oddałabym tego czasu gdy byłam szczęśliwa, nawet gdybym na stracie wiedziała jaką cenę przyjdzie mi zapłacić. 
Wszystko stało się takie trudne, zawsze się takie staje gdy zaczynasz kochać.
Może nie od początku, ale w momencie gdy oddajesz swoje serce drugiej osobie.
Tak wtedy na pewno. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz